sobota, 13 lutego 2016

Od Lindy-Zwykły dzień.

Szliśmy dalej,ale już bez płaczu i bez wielkiego smutku.Mary się ogarnęła.Było bardzo upalnie pokemony prawie padły.Postanowiliśmy zatrzymać się w lesie. Siedliśmy pod drzewami (Mary na drzewie).Poszłam się przejść jakiechś 30 metrów od obozu.Spotkałam jezioro było niezbyt wielkie ale piękne.To była zatoczka z pokemonami.Pobiegłam po Mary i Clio.
-Dzieczyny,dziewczyny 30 metrów z tąd jeste piekna zatoczka.
-Super!Weźmy rzeczy i chodźmy.-zaproponawała Clio.
-Szybko!-zawołałam.
Gdy dobiegłyśmy odrazu dziewczyny wskoczyły do wody a ja z nimi.Wreszcie się ochłodziłyśmy. Było cudownie.

C.D.N.