środa, 4 października 2017

Od Mary - Przybyło parę wiosen

- Empoleon! Wiesz co robić! - zawołałam do swojego Pokemona. Kilka lat temu nie przyszłoby mi nawet do głowy, żeby ewoluować swojego Piplupa. Był małym uroczym pingwinkiem, ale i na niego przyszedł czas. Też musiał dorosnąć. Było to ciężkie dla nas obojga, jednak teraz niczego nie żałujemy. No może lekko tego, że jest za duży, by siedzieć mi na głowie. Musi przesiadywać w Pokeballu, co nie bardzo przypadło mu do gustu.
- Darmanitan, nie daj się temu kurczakowi! - dopingował go jego trener. Jednak było już za późno. Mój Empoleon zadał ostatni atak i znokautował przeciwnika.
- Dobra robota - pochwaliłam go. - Odpocznij trochę.
Pokemon schował się do Pokeballa. Podziękowałam za walkę przeciwnikowi i ruszyłam w dalszą podróż.
Minęło pięć lat od kiedy ostatnio widziałam swoich przyjaciół. Stwierdziliśmy, że przyszła pora, aby każdy z ruszył własną drogą. Wiele się przez ten czas zmieniło. Starałam się nie nawiązywać kontaktów z ludźmi, aby do nikogo ponownie się nie przywiązać. Tak naprawdę tęskniłam trochę za Lidny, Ronem i Shirem. Wprawdzie Ron opuścił nas wcześniej i chyba nawet nie poznał Shira. Szkoda, jestem pewna, że polubili by się.
Zatrzymałam się na łące. Byłam z dziesięć kilometrów do najbliższego miasta. Rozłożyłam mały piknik i wypuściłam swoje Pokemony. Pidgetto krążył nad moją głową, pokrzykując radośnie. Dawno nie mógł polatać swobodnie. Luxio i Liepard urządzili sobie małe wyścigi, a Sneasel dobrał się do mojej torby. Absol siedział obok mnie i wpatrywał się w Empoleon'a, który stał dumnie nieopodal. W takich chwilach najbardziej brakuje mi przyjaciół. Niby przyzwyczaiłam się już do samotnej wędrówki, ale czułam się dziwnie.
- Coś znowu cię dręczy? - Usłyszałam głos Lieparda. Podeszła do mnie powoli i przysiadła się obok Absola.
- Nie, dlaczego tak uważasz? - Pogłaskałam ją po łbie. Nie odpowiedziała. Obie dobrze wiedziałyśmy o co chodzi. Siedzieliśmy jeszcze chwilę w ciszy. Później zawołałam swoje Pokemony, nakarmiłam je i schowałam ponownie do Pokeballów. Miałam zamiar dojść przed zmrokiem do miasta.

Zaglądałam przez szyby do sklepów. Mijałam ich po drodze wiele. Większość była związana z Pokemonami - jedzenie, akcesoria, leki, Pokeballe. Zatrzymałam się też przy kilku witrynach z ubraniami lub słodyczami. Miasteczko było duże. Uliczki były pełne ludzi i Pokemonów. Na pobliskim placu zabaw obserwowałam bawiące się dzieci. Wokół nich biegał mały Litten. Pierwszy raz go widziałam na oczy. Prawdopodobnie był to starter jednego z dzieciaków z tego regionu. Słońce powoli zachodziło, czas znaleźć nocleg. Ruszyłam do najbliższego hotelu. W środku przywitał mnie przemiły recepcjonista i jego Eevee. Zarezerwowałam jeden z pokoi i udałam się do niego. Było tam przytulnie. Rozłożyłam się na wygodnym łóżku. Kolejny dzień minął. Jutro pójdę do miejscowej sali treningowej i znajdę jakiegoś wartościowego przeciwnika.
C.D.N

środa, 9 listopada 2016

Od Shira - Zmiana

Patrzyłem w chmury. Może czas zacząć jakoś... polubić się z innymi ludźmi? Niby jestem dokładnie taki sam jak oni, ten sam gatunek... ale tak strasznie się różnimy. Może gdybym spróbował...
- Tu jesteś! - odwróciłem się. Mary była tuż za mną, dokładnie tak, jakby mnie śledziła.
- Tak? - zapytałem znudzony, jednak po chwili uśmiechnąłem się, przypominając sobie o moich przemyśleniach.
- Naprawdę nie chcesz do nas dołączyć? Gdyby ci się nie spodobało, zawsze mógłbyś odejść... - przerwałem jej, co nie było chyba do końca grzeczne, ale... kogo to obchodzi?
- Mogę do was dołączyć na taki mały okres próbny - powiedziałem. Mary była trochę zdziwiona nagłą zmianą mojego zachowania. Dołączyliśmy do dwóch innych dziewczyn. Dziewczyny rozmawiały między sobą, a ja... po prostu szedłem do przodu, wiecie, poruszanie nogami do przodu na przemian, żeby dotrzeć do jakiegoś miejsca, to nie jest aż tak skomplikowane.
- A ty Shir? Co sądzisz? - nagłe dotknięcie w ramię trochę nie przestraszyło.
- Ja... nie słuchałem was - przyznałem się. Tym razem będę w stu procentach szczery! A przynajmniej taki mam zamiar.
- Mówiłyśmy o tym, czy rozmiar ma znaczenie.
- ŻE CO? - wydawało mi się, że mi się przesłyszało.
- No, czy większe pokemony są silniejsze... - wytłumaczyła Mary.
- Ach... to... chyba nie, to wszystko zależy od trenera - wzruszyłem ramionami.

<coś.>

poniedziałek, 7 listopada 2016

Od Mary - Droga na około

Wyszliśmy z wody. Szybko się wytarłam, przebrałam i spojrzałam na mapę.
- Niedaleko stąd jest miasto - oznajmiłam. - Możemy przejść tą drogą przez las i dojdziemy szybko.
- To świetnie! - zawołała wesoła Lindy.
- Ta... - mruknęłam i ponownie spojrzałam na trasę. Do miasta można jeszcze przejść inną ścieżką, omijając las.
 Stanęłyśmy na rozdrożu.
- Jak przejdziecie tą drogą prosto, dotrzecie do miasta - wskazałam jedną ze ścieżek.
- "Przejdziecie?" - zapytała Clio.
- Ech... Tak - podrapałam się w tył głowy. - Ja... No.. Skręcę tędy i spotkamy się w mieście.
- Ale jak to?! - dopytywały.
- Ja... Chcę odnaleźć Shira - wytłumaczyłam. - Może znowu do nas dołączy.
- To głupi pomysł - warknęła Clio.
- Dla ciebie, nikt nie każe ci z nami iść, kochana - warknęłam i zaczęłam iść w swoim kierunku. - Do zobaczenia!
Nie chciałam opuszczać Lindy, w końcu przyjaciółkami byłyśmy już długo. Jednak nie ufałam Clio. Jak szybko znajdę Shira, może uda mi się go namówić. A z dziewczynami na pewno nie dam rady. Moja tymczasowa samotna przygoda się rozpoczyna! Spojrzałam na chumry. Były piękne. Uśmiechnęłam się w duchu, czas w drogę!
C.D.N

sobota, 13 lutego 2016

Od Lindy-Zwykły dzień.

Szliśmy dalej,ale już bez płaczu i bez wielkiego smutku.Mary się ogarnęła.Było bardzo upalnie pokemony prawie padły.Postanowiliśmy zatrzymać się w lesie. Siedliśmy pod drzewami (Mary na drzewie).Poszłam się przejść jakiechś 30 metrów od obozu.Spotkałam jezioro było niezbyt wielkie ale piękne.To była zatoczka z pokemonami.Pobiegłam po Mary i Clio.
-Dzieczyny,dziewczyny 30 metrów z tąd jeste piekna zatoczka.
-Super!Weźmy rzeczy i chodźmy.-zaproponawała Clio.
-Szybko!-zawołałam.
Gdy dobiegłyśmy odrazu dziewczyny wskoczyły do wody a ja z nimi.Wreszcie się ochłodziłyśmy. Było cudownie.

C.D.N.

sobota, 23 stycznia 2016

Od Shira - Zorua, tylko jakaś dziwna

Miałem przerwę w podróży, bo byłem już trochę zmęczony. Siedziałem głaszcząc Emolgę i patrząc w chmury, Articuno wylądował obok mnie. Nagle z krzaków wyskoczyła Zorua. Tylko, że nie taka, jaka powinna być. Miała inne kolory, zamiast czarnego brązowy, zamiast czerwonego niebieski. Miała też czerwone oczy. Po chwili zrozumiałem, że jest to shiny. Zorua wyglądała, jakby przyszła walczyć. Uśmiechnąłem się i dałem jej trochę jedzenia. Zorua była trochę zaskoczona, jednak nie jest to dziwne. Shiny pokemony są rzadkie i większość trenerów już próbowałoby ją złapać.
- Jesteś bardzo odważna. Widzisz Emolgę, Articuno, i chcesz walczyć. - uśmiechnąłem się. Zorua patrzyła z podziwem na Articuno, który latał z Emolgą. Zorua nagle podskoczyła i wskoczyła do mojej torby. Myślałem, że chce po prostu więcej jedzenia, ta jednak wyjęła pokeball.
- Chcesz, żebym cię złapał? - zapytałem zaskoczony. Zorua kiwnęła głową, a po chwili była moja.
- Brawo. - usłyszałem za plecami. Za mną stała ta dziwna ekipa.

C.D.N.

piątek, 22 stycznia 2016

Od Mary - Purrloin! Rusz się!

- Dobra, co tam. Poszedł to poszedł. - mruknęłam po kilku minutach.
Wstałam z zaśnieżonej ziemi.
- Mam ochotę trochę powalczyć! - zawołałam wesoło - Purrloin!
Kot wyskoczył z PokeBall'a. Pogłaskałam go po głowie.
- Masz ochotę poćwiczyć? - zapytałam go.
Lindy coś gotowała, a ja latałam po krzakach. Spotkałam kilka słabych Pokemonów, które pokonałam bez problemu. Purrloin był silny, ale leniwy... Musiałam go do tych walk zmuszać.
- Purrloin! No błagam!
- Nie chcę mi się.. Czuję się jakoś dziwnie - uznała
W końcu przy jeziorze spotkałam większego wroga - Totodile. Walka trwała dłużej niż zwykle. No, mój Pokemon był leniwy i nie walczył na serio. Jednak go pokonał. Uśmiechnęłam się i go pogłaskałam.
- Świetnie się spisałaś.
Nagle Purrloin zaczęła świecić.
- Co się dzieje?! - zawołała, po czym nastało wielkie światło.
- Ewoluujesz! - uśmiechnęłam się patrząc już nie na Purrloina, tylko na dużego Liepard'a.
C.D.N

sobota, 16 stycznia 2016

Od Lindy-Ewolucje

Mary przeżywała trochę to że Shir odszedł ale po kilku godzinach.Wypuściliśmy po kilka pokemonów aby sobie pobiegały nagle moja Ralts zaczęła świecić po kilku sekundach ujrzałam już Kirlie (jej następną przemianę).Bardzo się ucieszyłam z tego że moje pokemony stają się silniejsze.Potem nagle Lilipup świeci pojawia się Herdier.Moim zdaniem to zadużo na jeden dzień to za dużo.

C.D.N.