wtorek, 16 września 2014

Od Mary - Początek

Jestem Mary, czarno włosa dziewczyna. Skończyłam już 10 lat... Szykowałam się do podróży. Jak wiecie my opuszczaliśmy opuszczaliśmy swoje rodziny by zostać trenerami Pokemonów. Ja śpieszyłam się na rozdawanie pierwszych Pokemonów. Myślałam o jakimś Pokemonem takim jak Charmander. Gdy przyszłam, była już długa kolejka przyszłych trenerów. Każdy czekał na swojego Pokemona. Po jakimś czasie na początku byłam ja. Za mną nie było już nikogo.
- Wybacz został tylko jeden Pokemon - powiedział profesor - Nie będziesz miała wyboru.
- "Żeby to był Charmander"- pomyślałam
- Jaki? - spytałam
- Piplup.
- Piplup? - zdziwiłam się - Nie ma innego?
- No nie, ale Piplup jest całkiem silny - powiedział i podał mi PokeBall z Pokemonem i 5 pustych.
Spojrzałam na ten z Piplup'em i podziękowałam. Wyszłam. Nie byłam zadowolona z Piplup'a.
- Piplup! Wybieram cię! - "wypuściłam" go. Nigdy nie widziałam jeszcze tego Pokemona. Nie wiedziałam i nie wiedziałam co potrafi. Za bardo liczyłam zapewne na ognistego Pokemona. Piplup był słodki i przypominał pingwina.
Uśmiechnęłam się do niego. Popatrzył na mnie.
- Jestem Mary. Twoje trenerka.
Zaczął coś po swojemu tłumaczyć.
Później poczytałam coś o tych Pokemonach.
- Nie jesteście, aż tacy słabi.
Przeczytałam, że później ewoluuje na Prinplupa, a później na Empoleon'a. Jego pierwszy atak to "Pound". Nie był taki słaby.
- Zaatakujmy coś - uśmiechnęłam się
W tedy zobaczyłam Chimchar'a.
- Piplup, pokaż na co cię stać.
Mój Pokemon poradził sobie z nim błyskawicznie.
- Nie jesteś słaby - pochwaliłam
C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz