niedziela, 30 listopada 2014

Od Mary - Electrike

Burza przeszła. Wyszliśmy na dwór.
- Czyli zostajesz z nami, Lindy? - zapytałam
- Jeszcze się zastanowię - rzekła
- To chyba znaczy tak - powiedziała Luna
Zaczęliśmy iść przez las, Nagle zza krzaków wyskoczył dziwny Pokemon. Przypominał psa.
- Co to? - zapytała Lindy
- To Electrike! - zawołałam
C.D.N

piątek, 28 listopada 2014

Od Lindy-Strach.

-O nie drzewo się pali co zrobimy?Dziewczyny!-zawołał Ron.
-Amaura!Charmander!Do dzieła.-zawołałam.
Wyleciałam z nimi na dwór.
-Amaura zamroź to drzewo.-zawołałam.-Brawo.
Schowałam ją do PokeBall'a.
-Charmander rozmroź delikatnie ten lód.-po czym schowałam go do PokeBall'a.
Byłam z nich dumna to dobre i dzielne zawsze Pokemony.Potem burza przestała a Luna do mnie powiedziała:
-Lindy dlaczego odeszłaś od nas?-cały czas mi to mówiła.
-Bo zrozumiałam że muszę sama sobie radzić we wszystkich sytuacjach..-odpowiedziałam z męczona tym gadaniem,ponieważ mówiłam wszystko jednym oddechem.
-Nie masz racji.-zawołała Mary.Luna i Ron.
-Będzie mi ws brakowało a szczególnie ciebie Mary byłaś moją najlepszą przyjaciółką.-Rozgadałam się.
-A ty moją!-zawołała.Z łzami w oczach.A mówiła że jest taką spryciarą.
Potem się do siebie uśmiechnęłyśmy.Oni wyszli a ja poszłam po swoje rzeczy.
C.D.N.

poniedziałek, 24 listopada 2014

Od Mary - Burza nie przechodzi

Siedzieliśmy w ciszy. Ron robił herbatę.
- I jak jest samemu? - zapytałam Lindy
- Badziewie, to znaczy super!
- Tak, tak - rzekła Luna
- No tak! - warknęła Lindy
Burza nadal nie przestawała. Nagle usłyszeliśmy głośny huk za oknem. Zobaczyliśmy ogień. Drzewo się paliło!
C.D.N

niedziela, 23 listopada 2014

Od Luny - Lindy, dlaczego odeszłaś?

- Lindy.. - powiedziałam. Lindy popatrzyła na mnie.
- Lindy, dlaczego od nas odeszłaś? - zapytałam. Bardzo chciałam, by do nas wróciła. Bardzo.
- Myślałam, że żartujesz z tym odejściem - powiedziałam, miałam nadzieję, że obróci wszystko w żart, dosiądzie się do nas i znów będziemy razem w grupie.
- Mogę na chwilę wyjść? - zapytałam.
- Zwariowałaś? W burzę? - Tak. W burzę.. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Wzięłam ze sobą moje pokemony. Coś poruszyło się w krzakach. To było Eevee. Wysłałam do walki Vulpixa. Złapałam Eevee i wróciłam do domku. Nic nie mówiłam o Eevee.

C.D.N

sobota, 22 listopada 2014

Od Mary - Burza

Szliśmy drogą. Lindy od nas odeszła.... Szkoda - bardzo ją lubiłam.
- Luna, jak chcesz możesz zostać trenerką możesz jest tyle trenerów na świecie - uśmiechnęłam się
- Cieszę się. Jestem początkująca, więc jeszcze niektórych rzeczy nie wiem.
Później długo rozmawialiśmy. Nad nami zebrały się ciemne chmury.
- Będzie burza - powiedział Ron
- Piplup! - odezwał się mój Piplup
Chciał nam coś pokazać.
- Zobaczcie domek! Tam się schowajmy! - zawołałam
Weszliśmy do chałupki.
- Halo! - weszliśmy
Było pusto i ciemno. Domek był opuszczony. Ron zapalił światło. Rozpętała się burza. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Naglę ktoś wszedł. To była Lindy.
- Lindy - przywitałam się
C.D.N

piątek, 21 listopada 2014

Od Luny - Czy to problem?..

- Czy nie mogę być Luną? - zapytałam ich. Uśmiechnęłam się. - Tak na serio, to..
- Nie, nie ma nigdzie Mew! - Krzyknęła Mary. Zaśmiałam się.
- Najbardziej chciała bym zostać Trenerką, ale Mary, ty już nią jesteś, czy to jakiś problem? - Zapytałam A co do tego co mi się z czym kojarzy.. Koordynatorka = strateg bitew.. Trenerka = Ucząca Judo pokemony..
Hodowca i znawca.. To mi się akurat dobrze skojarzyło. Spojrzałam na Rona i uśmiechnęłam się.

C.D.N

czwartek, 20 listopada 2014

Od Lindy-Warzna decyzja.

-Odchodzę bo muszę doszłam do wniosku że muszę sama dążyć do celu i że będzie wam troszkę lepiej beze mnie.-oznajmiłam Lunie z łzami w oczach.
Po godzinie gdy poszłam w las rozpłakałam się.Szłam mniej więcej dwie doby który trwał on jak dwa miesiące.Miałam tego szczególnie dosyć.Miałam nadzieję że znajdę jakieś schronienie przed tą burza grzmoty były dla mnie przerażające bałam się w pewnej zauważyłam domek.
C.D.N.


Bede pisać co czwartek bay :)))

Od Mary - Wyjaśnienia

Szliśmy w milczeniu.
- A Luna - przypomniało mi się - Mówiłaś, że nie wiesz kto to koordynator, trener i znawca, hodowca, tak?
- No tak
- Ja będę znawcą i hodowcą - rzekł Ron - Chcę wiedzieć wszystko o Pokemonach i hodować każdy gatunek.
- Ja będę koordynatorką - powiedziała Lindy - Chcę żeby moje Pokemony występowały w wystawach.
- Ja trenerką - uśmiechnęłam się - Będę wystawiała Pokemony do bitew. No to jak, Luna?
C.D.N

poniedziałek, 17 listopada 2014

Od Luny - Lindy! Zooostań D:

Zrobiło mi się głupioi postanowiłam wrócić.
- Sorry. Naprawdę przepraszam za to że.. gdzie Lindy? - Zapytałam
- tam. - wskazali na inny fragment polany. Podeszłam do niej.
- Coś się stało, Lindy? - zapytałam ją.
- Odchodzę. - powiadomiła mnie.
- Dlaczego?! Zostań! Przecież musisz zostać! Będzie nudno! Zoooostań! Lindy! - wydzierałam się na nią, choć pewnie nic to nie da.
- Lindy, proszę, zostań.. Dlaczego odchodzisz?

C.D.N


Napisałam dziwny dialog i chcę rzucić w Lindy Pokeballem :x

Od Mary - Kłótnia dziewczyn

Nie mogłam zrozumieć czemu Lindy chce odejść. Odbiegam od nich. Nic nie mogłam pojąć. Lubiłam Lindy, ale nie chciałam zostawić Luny. Ron pójdzie za nową (wiem, że mu sie podoba). Nagle mnie olśniło.
- Lindy, przypomniało mi się coś co mówiłaś na statku - uśmiechnęłam się
Moja koleżanka zdziwiła się. Wskazałam góry.
- Obiecałaś, że tam pójdziemy razem! Po Absol'a. A oni pójdą z nami! Przecież też się tak cieszyłaś na tę wyprawę. Przecież wiesz jak chcę tego Pokemona.
- Piplu! - rzekł mój Piplup
W oczach Lindy zalśniło. Wiedziałam, że chce iść ze mną.
C.D.N

Od Melody Lew-CZYLI Lindy.

Siemka.chciałam wam coś ogłosić.
Najpierw chciałam przeprosić Cię Luna ponieważ chyba cię obraziłam.
A po drugie poprosiłam Krwawą Mary-czyli jak to w opowiadaniu Mary aby mnie usunęła z tego bloga ponieważ na początku miałyśmy go prowadzić we 2 potem się dowiedziałam że będzie z nami prowadzić 3 osoba.
I jak powiedziałam odchodzę i cie serdecznie przepraszam moja decyzja jest niezmienna.
Powodzenia na blogu będzie mi go brakowało bo się w niego wkręciłam zawsze lubiłam pokemony.
Pa i jeszcze raz powodzenia
Odchodzę.:(((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((



Oj Melody xD
Nie martw się.  Co się stało takiego, że chcesz odejść? Przecież wiem, że kochasz Pokemony :3 Zastanów się.
~~Mary


Moja decyzja to że odchodzę usuń mnie



A jak pacnę cię pokeballem to nie uciekniesz? D:?
~~ Taka idiotyczna wypowiedź może należeć tylko do mnie, Luna ;-;

Od Luny - Ahhh.. Lindy.. Seel

- Chikorita, dziś obudź mnie wiele wcześniej. - powiedziałam gdy kładłam się spać. Nie chce podróżować w takiej grupie.. Nie boję się, ale nie podoba mi się.. Lindy.. Zacisnęłam pięści i zasnęłam. Wkrótce obudziła mnie Chikorita. Uśmiechnęłam się do niej i spakowałam swoje rzeczy. Zostawiłam im urządzenie na którym było nagrane pożegnanie. Nie chciało mi się płatać im psikusów typu schowany pokedex czy coś takiego, więc po prostu poszłyśmy.
- Chodź Chikorita. - Odeszłyśmy razem. Gdy byłyśmy na polanie wyjęłam śpiwór ( śpiwory ever :3) i położyłam się spać. Rano wyruszyłam dalej. Wkrótce dotarłam do wybrzeża, Byłam tu po to by poszukać Seel. Wkrótce go wypatrzyłam.
- Vulpix, Atakuj! - wywołałam vulpixa i po zmęczeniu pokemona złapałam go.
- Dobra robota, Vulpix! - pochwaliłam go, a potem wrócił do pokeballa.
- Teraz czaimy się na Eevee.. - Powiedziałam do Chikority.
Ruszyłam dalej.

C.D.N

Od Lindy-Powiedzenie nowej co o niej myślę.

-Ej,Luna możemy porozmawiać.-zapytałam.
-Tak.-odpowiedziała.
-Jeśli zrobisz coś co mi się nie spodoba.To ostrzegam cię wylatujesz z tej paczki.-krzyknęłam groźnie.
-Nawet jak tobie się to nie spodoba to nie znaczy że Mary i Ron nie mają swego zdania.-zawołała.
-A ty nie bądź taka sprytna bo ja jestem o sto razy od ciebie lepsza.A i jeszcze jedno Mary i Ron nawet jak na mnie coś im powiesz to i tak mi uwierzą,Ponieważ po pierwsze dłużej mnie znają,po drugie wiele razem przeżyliśmy i po trzecie bardziej mi ufają.Morze i Mary ci zaufała i częściowo Ron ja ci nigdy nie uwierzę.-zawołałam.
-Uważaj na mnie lepiej bo ja jestem cudowną przyjaciółką.-zawołała do mnie groźnie ale ja widziałam w jej oczach że mnie się przeraziła.
-Zaufaj mi bo ja ci mogę zrobić takie piekło że się nie pozbierasz.-Zapowiedziałam jej.
Potem wróciliśmy do Mary i Ron'a.
C.D.N.

niedziela, 16 listopada 2014

Od Luny - Ale.. Co to jest?

- Ja.. ten no.. Patrzcie! Mew! - uciekłam. Jak mam im powiedzieć, że nie wiem co to znaczy!?
Może mam powiedzieć po prostu " Nie wiem co to znaczy?"
Ale nie! Co gdy mnie wyśmieją? Nie chcę wędrować sama!
- Chikorita, proszę, wejdź do pokeballa.. - jeszcze jedna próba.. Nie, znów jej się nie chciało.
- To chociaż mi doradź!
- Luna! Tu go nie ma! Może poszła go śledzić? - Usłyszałam głos Mary w tym momencie Mary przedarła się do mnie przez krzaki.
- Luna?
- Nie wiem co to znaczy! I nie śmiej się ze mnie!

C.D.N

Od Mary - Zgubienie Luny

Luna gdzieś poszła. Ja i moi przyjaciele zaczęliśmy jej szukać.
- Luna! - wołaliśmy
Naglę wyszła zza krzaków.
- Gdzieś tyś była? - zapytałam
- Nie ważne, ale zobaczcie mam Vulpix'a -pokazała nowego Pokemona
- Ja też mam tego Pokemona - rzekła Lindy trochę nie zadowolona
- A zapomniałam się zapytać, kim chcesz być? - rzekłam
- Jak to "być"?
- Ja będę hodowcą i znawcą - powiedział Ron
- Ja Koordynatorką - uśmiechnęła się Lindy
- Ja trenerką Pokemonów - powiedziałam odważnie - A ty?
C.D.N




Od Luny - Jestem w.. Paczce? Vulpixio!

- No JASNE! - wykrzyknęłam, byłam taka szczęśliwa! Gdy zaczęło się ściemniać poszliśmy spać. Wcześnie rano Chikorita przyniosła mi jabłko.
- Eee.. Dziękuję? - Chikorita wydała dziwny-dźwięk-jaki-wydają-pokemony i przytuliła się do mnie.
- Nie jestem za bardzo głodna.. Ale dziękuję.. - Chikorita zaczęła biegać wokół mnie, zaczęłam się śmiać jednocześnie budząc innych. Równierz zaczęli się śmiać. Bo widok Chikority był śmieszny!
Mniej więcej pół godziny później wyszliśmy z lasu i wylądowaliśmy na pełnej życia łące. Rozdzieliliśmy się. Wszyscy chcieliśmy złapać pokemona.. Wtem.. VULPIX!
Był taki słodki! Musiał być mój!
- Chiko!.. Nie.. Pidgey! - Rozpoczęła się walka. Po zmęczeniu pokemona został złapany w pokeball. Po chwili Vulpix był mój. Po 2 latach ewoluował, ale to innym razem.
Moim marzeniem było złapaniem pokemona wodnego seel.. Kiedyś będzie mój, ale teraz była pora na odnalezienie reszty i pochwalenie się Vulpixem!

C.D.N

Od Mary - Nowa koleżanka - Luna

Szliśmy spokojnie lasem - jak "coś" z zielonymi włosami wypadło nam na drogę. To była jakaś dziewczyna.
- Jestem Luna - przedstawiła się
- Ja Mary - rzekłam. Później przedstawiłam resztę.
- Jesteś początkująca? - zapytał Ron - Od kiedy zaczęłaś?
- Od wczoraj, ale dobrze zaczęłam mam już trzy pokemony.
Później wywołała Chikorite, Bulbasaur'a, Pidgey'a.
- Też mam Pidgey'a. Prócz tego mam Piplup'a, Shinx'a, Purrloin'a, Snease'la, Fletchling'a. Zaczęłam też nie dawno.
Później moi przyjaciele opowiadali o swoich Pokemonach. Temat o Nel i Zespole R też był.
- A wiesz co? - zapytałam - Może chcesz podróżować z nami?
C.D.N

Od Luny - Ludzie i Pidgey

Szłam lasem. Pidgey! To chyba ten sam co wcześniej.. Tym razem poczułam potrzebę złapania go.
- Chikorita, atak! - Chikorita wygrała o włos. Co ja myślałam wysyłając pokemona roślinnego przeciw powietrznemu? No cóż, czas zacząć myśleć. Wyciągnęłam pokeball i złapałam Pidgeya, mojego nowego przyjaciela.
Usłyszałam rozmowę. Ktoś się zbliżał. Ukryłam się za drzewem. Z krzaków wyszła wysoka, czarnowłosa dziewczyna, za nią blondynka o niebieskich oczach i ktoś jeszcze, ktoś, kogo nie mogłam zobaczyć. Zbyt bałam się, by do nich podejść. Co, jeśli to porywacze pokemonów?.. To absurdalne!.. A może ich pośledzić? Tak! Tak dawno tego nie robiłam!
- Chikorita, teraz bądź najciszej jak potrafisz.. Pidgey! - Powiedziałam i wyciągnęłam pokeball pidgeya. 
- Leć  nad nimi i sprawdzaj, gdzie idą, gdy nie zobaczysz mnie pomiędzy drzewami, "krzycz". - właściwie nie wiem po co angażowałam w to pidgeya, to przecież bez sensu.. Ale cóż.. 
Obserwowałam ich i słuchałam ich rozmowy. Nie wiem po co to robiłam. Czas się ujawnić pozwoliłam im się wyprzedzić. Bezszelestnie wyszłam zza drzew..
- Buu! - podskoczyli i odwrócili się. 
- Kim jesteś? - zapytali wszyscy naraz
- Jestem Luna. A wy?
- Jestem Mary, a to Lindy i Ron - Powiedziała czarnowłosa która okazała się być Mary.

C.D.N


Od Luny - Bulbasaur, jesteś mój!

Chikorita była naprawdę miłym stworzeniem. Byłyśmy już przyjaciółkami, ale gdy zmęczyła się podróżą pojawił się problem, nie chciało mi się (Tak, jestem lenwia :x) nieść jej na ramieniu, a ona nie chciała wejść do pokeballa!
- Wracaj do pokeballa! - Chikorita po raz kolejny odbiła liściem pokeball.
- Mam cię nieść?! - zapytałam jej. Pokiwała swą małą główką. Potwierdziła to jeszcze dziwnym dźwiękiem, jakie wydają chikority. Będę musiała się do tego przyzwyczaić.. Westchnęłam krótko i wzięłam ją na ręce.
Nagle zobaczyłam Pidgeya. To mógł być mój pierwszy złapany pokemon. Tylko czy ja chcę mieć Pidgeya?... Nie.. Raczej.. Nie.. Marzyłam o pokemonach roślinnych. Poszłam dalej razem z chikoritą, oczywiście na rękach..
Zaczęło się ściemniać. Byłam głodna.. Zrobiłam sobie kolacje i poszłam spać. (Śpiwory ever <3)
Rano obudził mnie kto? Oczywiście że Chikorita.. Ale nie bez powodu. Kilka metrów od nas był Bulbasaur.
- Chikorita, Atak! - Chciałam mieć Bulbasaura, lecz wolałam chikoritę, dlatego ją wybrałam.
Bulbasaur bronił się bardzo długo, w końcu i on i chikorita byli zmęczeni. Rzuciłam pokeballem. Było to dla mnie wielkie napięcie, gdy pokeball ruszał się, a bulbasaur walczył o wolność z pokeballem. W końcu pokeball przestał się ruszać. Bulbasaur był MÓJ! I tylko MÓJ! Zgarnęłam z ziemi pokeball. Razem z Chikoritą ruszyłysmy dalej.

C.D.N

Od Luny - Pierwsze opowiadanie

Biegiem biegiem! Nie mogłam się doczekać aż dostanę własnego pokemona, a teraz w dodatku się spóźniłam!
- Dzień dobry - przywitałam się, gdy byłam już na miejscu.
- Spóźniłaś się - zauważył Doktor Oak (Alabastia rządzi! :3 Poza tym zapomniałam jak się nazywał więc.. Ten..)
- Tak, ale jestem gotowa! BARDZO GOTOWA! - (Niczym Ash ;-;)
- Dobrze którego wybierasz? - Zapytał
- Charmander! - byłam tak podekscytowana.. Czekała na mnie nie miła niespodzianka. Pokeball był pusty!
- Musiał go wziąć ktoś kto się nie spóźnił. - No cóż, trzeba próbować dalej..
- Ojej.. Chikorita! - Tym razem mi się poszczęściło. Chikorita była moja. Doktor wręczył mi pokedex i pokeballe.
Czas rozpocząć przygodę..

C.D.N

Od Mary - Tajemnicza zagadka

- Nic ci nie jest? - zapytałam Lindy  
Ocuciła się 
- Nie, nie, żyję. 
- Dobrze, co się stało? - spytał Ron
- Potknęłam się o coś
- Tam nic nie było - podeszłam do tego miejsca
Naglę ujrzałam PokeDex.
- Czy to nie jest PokeDex Nel? 
- Tak to on. 
C.D.N

piątek, 14 listopada 2014

Od Lindy - Wypadek

Ron był taki szczęśliwy że złapał trzeciego pokemona.
-Gratulacje Ran.-pogratulowałam mu.
-Dzięki.-zawołał.
W pewnej chwili pod knęłam się i upadłam.To było dziwne bo nic tam nie było.
-Lindy nic ci się nie stało-zawołała przestraszona Mary.
Ja się nie odezwałam ponieważ straciłam przytomność.Mary cały czas mnie szturchała.
-Lindy obudź się.-krzyczała z przejęciem Mary.
C.D.N.

Od Mary - Nowy region

Po wygranej Lindy spakowani wysiedliśmy ze statku.
- Tak miło znów stanąć na murawie - rzekłam
Zaczęliśmy iść w stronę miasta, które było na mapie.
- Zaraz będzie center - powiedziałam
- Tak - Ron spojrzał na mapę.
Szliśmy przez las. Naglę coś wyskoczyło z krzaków.
- To Sentrest - powiedział Ron - Jest mój! Fennekin!
Ron walczył z Pokemonem. Udało się - złapał go.
C.D.N

środa, 12 listopada 2014

Od Lindy-Wygrana.

I po moim występie.W pewnej chwili zza kurtyny wyszedł sędzia który miał przedstawić wygranego.
-Uwaga!Teraz przedstawię wygranego szczęśliwca.A nim jest Lindy Whotson.-zawołał.
-Aaaaa-krzyczała Mary.
-Lindy możesz do nas wyjść.-za powiedział.
-Gratulacje wielkie gratulacje dla Lidy naszej wygranej.
C.D.N.

Od Mary - Powrót na trybuny

Spakowani wesołym krokiem zaczęliśmy iść na trybuny. Ja i Ron siedliśmy na siedzeniach. Lindy poszła za kurtyny.
- Lindy to wygra - mówiłam do Rona
- Na pewno! Jest najlepsza!
Zawołał. Zaczęliśmy patrzeć na scenę. Były bitwy, czekaliśmy na występ naszej przyjaciółki.
C.D.N

niedziela, 9 listopada 2014

Od Lindy-Karteczka.

-Zaraz,zaraz ale przecież Nel Von i Keri Von to to samo nazwisko.-myślałam.
-Aaa-krzyknęłam na całą moją szatnię.
Byłam tu z moimi pokemonami aby się przygotować do walki.Byłam bez koncentrowana bo miałam tylko 2 minuty aby się przygotować.Na ziemi leżał kawałek papieru na którym pisało:

Przeznaczam ci 10.000 złotych na podróż.Pamiętaj kochanie zawsze będę cię kochał.
Pozdrawiam cię kochanie.Moja mała Nel.
                      Twój Ojciec Noa Korowic.
                            Kocham Cię kochanie.
-Czyli Nel to zgubiła!-powiedziałam szeptem.-Muszę to pokazać Mary.
C.D.N.

Od Mary - Pakowanie się

Na godzinnej przerwie wyszliśmy do naszej kajuty. Zaczęliśmy się pakować. Naglę na ziemi przy łóżku, które kiedyś było Vanesy, znalazłam karteczkę
Drogi Zespole R!
Piszę do Was, bo mam ważną sprawę - Ci durnie zaczęli się domyślać kim jestem. Od od dziś będzie nam pomagać moja siostra, Keri. Przy najbliższej okazji wezmę ich Pokemony. Muszą mi tylko zaufać. 
Pozdrawiam Nel, Vanesa. 
Odczytałam to na głos.
- Musiała to napisać jeszcze jak tu była. Na razie nic nie mówcie jej. Poczekamy - uśmiechnęłam się
Spakowani wróciliśmy na trybuny, a Lindy na scenę.
C.D.N

sobota, 8 listopada 2014

Od Lindy-Nie znajoma.

-Cześć,ja jestem Mary a to jest Lindy i Ron.-przedstawiła nas Mary.
-O miło mi was poznać.-zawołała.
Mary nie za bardzo polubiła tą Keri. Uważam że to Nel się znowu przebrała.W końcu jest do tego zdolna.
-Idę na 3 rundę-zawołałam przechodząc obok Mary i tej całej Keri.
-Powodzenia.-zawołał Ron.
Mary znów rozmawiała z tamtą.
-Uwaga!Za niecałą minutę rozpocznie się 3 runda.Proszę się przygotować.Dziękuję-zapowiedział sędzia.
W pewnej chwili zobaczyłam jak Nel ustawia swojego pokemona a przecież była identyczna osoba tylko z innymi włosami.Na tablicy wywieszono koto z kom będzie walczył.

                      "Nel Von.-Keri Von.
                        Lindy Whotson.-Sam As.
                        Laura Moon.-Meli Stos.
                        I reszta"
-A to ciekawe Nel i Keri Von.-pomyślałam
I pobiegłam do Mary.
C.D.N.

Od Mary - Keri

Wyszłam później na przerwę - zapomniałam przynieść picia. Było mi głupio. Kupiłam napoje i wróciłam na salę.
- I jak ci idzie? - zapytałam Lindy
- No nawet, nie przegrywam. To plus
- Ehę - uśmiechnęłam się
Podałam picia
- Dobre - rzekł Ron
Naglę zobaczyliśmy jakąś dziewczynę. Z koloru włosów przypominała Nel.
- Jestem Keri - przywitała się
C.D.N

piątek, 7 listopada 2014

Od Lindy-Bitwa rund nr.2.

-Ale się stresuję okej wygrałam pierwszą rundę ale bez przesady.-zawołałam zdenerwowana.
-Spokojnie z koncentruj się-uspokajał mnie Ron.
W końcu przyszła Mary która była zadowolona.Opowiedziała nam całą historię.
-Uwaga!Runda druga zaczyna się za 50 sekund.Proszę się przygotować.-zapowiedział sędzia.
-Uf.Zaraz idę się przygotować.-zapowiedziałam im.
-Którego pierw wystawisz?-zapytała Mary.
-Myślę że Budew'a.-zawołałam.
C.D.N.

czwartek, 6 listopada 2014

Od Mary - Właściciel Ducklett'a

Siadłam na trybunach. Lindy radziła sobie świetnie.
- 20 minutowa przerwa - zawołał sędzia
Wyszłam na chwilę. Ron i Lindy rozmawiali. Ja szłam po picie. Naglę zobaczyłam, tego chłopaka, którego pokonałam w bitwie jako pierwszego.
- Co się stało? - zapytałam
Wszystko mi wyjaśnił. Kiedyś zostawił na plaży swojego Pokemona - Ducklett'a.
- Chyba wiem jak wyjaśnić problem
Zaczęliśmy iść do mojej kajuty.
- Ducki! - tak nazywał się jego Pokemon.
Przytulił go.
- Dziękuję
Później wróciłam dalej na pokaz.
C.D.N

środa, 5 listopada 2014

Od Lindy-Wygranie rundy pierwszej.

-Jako pierwsza pokarze na co potrafi jej pokemon Lindy Whotson [czytaj;Łotson].-Zapowiedziała sędzia.
-Charmander pokarz co potrafisz.-zwołałam.
Reszta uczestników również pokazała na co stać ich pokemony.Ale wygraną miałam w garści.
-Pierwszą rundę wygrała Lindy Whotson.-zwołała sędzia.
-Tak wygrałam tak tak.-ucieszyłam się z wygranej.
-Następna runda to walka z pięknymi pokazami czarów.-zapowiedziano.
-Super wygrałaś-zwołali Mary i Ron.-Myślę że następną rundę też wygrasz.
-Ja też.-zawołałam.
-Brawo,brawo moje szczere gratulacje.-zawołała złośliwie Nel.
-Czego tu chcesz.-zapytał ją Ron.
-Ja nic chciałam tylko pogratulować Lindy.-zawołała.
-To nie prawda kłamiesz.-zawołała Mary.
-O,serio masz na to dowód.-zapytała.
-Tak jasne że mamy.-zawołałam dzielnie.
-O,a jaki.-zapytała.
-Właśnie jaki Lindy-zwołał James i Jessie.
-O pięknie jeszcze was tu brakowało-zawołałam z Mary.
-No masz rację nas tu brakowało.-zawołała Jessie.
-Zespół R powraca-zawołali do nas.
C.D.N.

wtorek, 4 listopada 2014

Od Lindy-Runda pierwsza.

Podziękowałam im za wszystko co dla mnie zrobili.
-Uwaga!Za niecałą minutę zacznie się pokaz proszę przygotować swoje pokemony.-zapowiedział sędzia.
Przygotowałam Charmander'a,Budew'a i Pachirisu. Miałam nadzieję że sobie poradzą sobie w pierwszej rundzie wystawiam Chrmander'a. Postawiłam go na od grudce od innych.
C.D.N.

Od Mary - Występ Lindy

- Lindy! Spokój! - rzekłam
- Mary ma racje - Ron podał jej kawę
- Po co mi? - zapytała
- Nie będzie ci się chciało spać - uśmiechnął się
Lindy napiła się trochę.
- Dalej idź - pośpieszyłam ją
- My idziemy na trybuny - powiedział Ron
- Powodzenia - rzekliśmy razem
C.D.N

Od Lindy-Uspakajanie.

Podziękowałam im za to że będą mnie dopingować,już za 14 godzin mój pokaz i czterech innych zawodników.Poszliśmy spać po czym usłyszałam Vulpix'a który dziwnym trafem wydostał się z PokeBall'a.
-Co ty tu robisz kto cię wypuścił?-zapytałam mojego pokemona.
Na zewnątrz zauważyłam jakiś cień był to Ron.Nadszedł dzień a ja w nerwy.Mary i Ron próbowali mnie uspokoić ale ja na dal byłam z denerwowana.
C.D.N.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Od Mary - Kolejna wygrana

- I tak wygram - rzekłam z dumą
- Będziemy ci dopingować - powiedział Ron
- Tak! - krzyknęła Lindy
Następna runda była z tym Jamesem.
Wystawił słabe Pokemony. Wygrałam. Później wygrywałam inne rundy, aż do mistrzostw. W końcu nadeszła ta chwila - wygrałam.
Ron i Lindy byli tacy dumni. Nel płonęła z zazdrości.
- Lindy, jutro twój pokaz - uśmiechnęłam się - Na pewno będę ci dopingować.
- Ja też - rzekł Ron
C.D.N

Od Lindy-Nie spodziewany gość.

Mary podeszła do nas i powiedziała że się bardzo cieszy z wygranej.
-Gratulacje Mary-zawołał Ron.
-Dzięki.-zawołała radośnie.
-Popieram Rona Mary.-zawołałam do niej.
-Miał bardzo słabe pokemony.-zawołała Mary.
-A drugi?-zapytałam.
-Nawet-zawołała.
-Masz rację-rzekłam.
W pewnej chwili zobaczyłam Nel która miała kartkę z napisem "Dalej zespół James"
C.D.N.

Od Mary - Bitwa

Moja pierwsza runda była z jakimś chłopakiem. Miał Turtwig'a, Plusle, Psyduck'a.
-To będzie proste - powiedziałam do siebie cicho - Sneasel
- Plusle!
- Plusle jest nie zdolny do walki. Wygrywa Sneasel. - krzyknął sędzia
Pokonałam go w minutę.
- Turtwig! - krzyknął
- Shinx!
- Turtwig jest nie zdolny do walki. Wygrywa Shinx. - zawołał sędzia
Turtwig był w miarę silny, ale i tak go pokonałam.
- Psyduck! - rzekł
- Piplup!
Miałam w zanadrzu jeszcze tamte Pokemony, ale chciałam żeby każdy mój pupil wziął w tym udział.
- Psyduck jest nie zdolny do walki. Wygrywa Piplup.
- Pierwsza runda moja! - ucieszyłam się
- Przerwa 30 minut - zawołał sędzia
Poszłam do Lindy i Rona.
C.D.N

niedziela, 2 listopada 2014

Od Lindy-Kibicowanie.

-Brawo Mary!!!!.-zawołałam.
Razem z Ronem zrobiliśmy wielki Bilbord z napisem"Głosujemy na Mary"morze to trochę przesada ale było fajnie jej kibicować.
-Za nie długo przerwa-zawołał Ron.
-Super ciekawe co powie na Bilbord.
-No.
-Nie mogę się do czekać .
-Ja podobnie.
-Uwaga!Przerwa 20 minutowa.
C.D.N.

sobota, 1 listopada 2014

Od Mary - Bitwa - przygotowania

Po kłótni z Vanesą, poszłam do sal treningowych. Wystawiłam trzy Pokemony, więc muszę trenować wszystkie.
- Sneasel, Shinx - wywołałam ich i zdjęłam Piplup'a za ramienia.
Ron poszedł po coś do picia. Ja trenowałam Pokemony. Piplup nauczył się nowego ataku - Bubble.
- Dalej Piplup, jeszcze raz!
C.D.N

Od Lindy-Wywalenie Vanesy.

-Idziesz Lindy?-zapytali mnie.
-Nie ja muszę coś załatwić w końcu będziemy tu jeszcze tylko pięć dni.-zwołałam do nich.
Naprawdę szłam do kajuty w której zamknęła się Vnesa chciałam im zrobić niespodziankę i ją wywalić za burtę.Po to żeby niebyła już z nami tylko z zespołem R,bo wiedziałam że to Nel.
-Vanesa otwieraj wiem że tam jesteś-zwołałam.
-Nie otworze ci.
C.D.N.