piątek, 28 listopada 2014

Od Lindy-Strach.

-O nie drzewo się pali co zrobimy?Dziewczyny!-zawołał Ron.
-Amaura!Charmander!Do dzieła.-zawołałam.
Wyleciałam z nimi na dwór.
-Amaura zamroź to drzewo.-zawołałam.-Brawo.
Schowałam ją do PokeBall'a.
-Charmander rozmroź delikatnie ten lód.-po czym schowałam go do PokeBall'a.
Byłam z nich dumna to dobre i dzielne zawsze Pokemony.Potem burza przestała a Luna do mnie powiedziała:
-Lindy dlaczego odeszłaś od nas?-cały czas mi to mówiła.
-Bo zrozumiałam że muszę sama sobie radzić we wszystkich sytuacjach..-odpowiedziałam z męczona tym gadaniem,ponieważ mówiłam wszystko jednym oddechem.
-Nie masz racji.-zawołała Mary.Luna i Ron.
-Będzie mi ws brakowało a szczególnie ciebie Mary byłaś moją najlepszą przyjaciółką.-Rozgadałam się.
-A ty moją!-zawołała.Z łzami w oczach.A mówiła że jest taką spryciarą.
Potem się do siebie uśmiechnęłyśmy.Oni wyszli a ja poszłam po swoje rzeczy.
C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz