środa, 31 grudnia 2014

Od Lindy-Wesołe Miasteczko i....

Szłam w stronę hałasu było tam bardzo głośno.Siadłam pod drzewem aby odpocząć.Zobaczyłam "Ziele Lecznicze"Troszkę go wzięłam.Wy puściłam cztery moje pokemony-Pikachu,Zorue, Houndour'a i Delcatty.Ponieważ chciałam aby troszkę sobie pobiegały.Gdy minęło trochę czasu schowałam trzy pokemony,zostawiłam tylko Pikachu.Po biegłam do miasteczka.
-Ojej,jak tu pięknie!-zawołałam.
-Pikachu!-zawołał.
-Tak!-zwołałam do niego.
Pikachu wskoczył mi na ramie i się trzymał.
-Popatrz jak dziś zimno!-powiedziałam chowając się przed Mary i resztą.
-Pika!Pika!Pika!-Dygotał z zimna.
Schował mi się do torby.Za budką z pluszakami usłyszałam płacz Pokemona.To była Poochyena.
-Maleńka co ci się stało?-zapytałam.
Wystawiła do mnie łapkę,która była zakrwawiona.
-Pikachu!Zostań z nim.-za żądałam.
W tym czasie gdy Pikachu pilnował Poochyeny ja poszłam do Mary i reszty o pomoc.Wszyscy razem poszliśmy z nim do lasu.Była to ciężka noc ale udało się.Każdy z Pokemonów miało jakąś pracę tak samo my.Ja zanim zaczęłam sprzątać zniosłam torebkę z niej wyleciał PokeBall a złapała sie w niego Poochyena.

C.D.N.

Od Mary - Zabawa

Nie rozumiem czemu Lindy chciała wysiąść. Bardzo fajnie się bawiliśmy; oglądaliśmy spłoszone stada Ponyt. Uciekały przed stadem Pyroar'ów.
- Jacy oni piękni! - uśmiechnęłam się
- Tak, tylko zaraz jakaś Ponyt'a zginie - mruknął Ron
- Pesymista. - warknęłam
- Ne ne ne - zaczął nucić
- Spójrzcie - krzyknęła Luna - Wesołe miasteczko. Tylko takie pokemonowe!
Wyjrzałam przez okno.
- Tak! To miasteczko!
- Kolejna stacja! Wesołe miasteczko leśne! - zawołał konduktor
- Wysiądźmy tutaj!
Wysiedliśmy i kupiliśmy bilety do miasteczka. Były pluszaki Pokemony, zabawki Poke, jedzenie przypominające Pokemony! Nawet balony! Dostrzegłam Piplup'a i Sneasel'a!
- Jak tutaj pięknie - westchnęłam - Szkoda, że nie ma Lindy
- Sama chciała wysiąść - rzekł Ron
C.D.N

wtorek, 30 grudnia 2014

Od Lindy-Wysiadka.

-Ha,ha!Czyli nawet nie wiesz gdzie jedziemy a jednak postanowiłaś tu wsiąść!-krzyknęłam.-gdy się zatrzymamy ja wysiadam.
-Ale,Lindy...-zawołała Mary.
-Nie mojego zdania nic nie zmieni.-krzyknęłam.
-.....czemu?-zapytała mnie Mary.
-Bo jedziemy bez celu.-warknęłam.
-Proszę skosztuj słodyczy.-zapytał mnie Ron.
-Nie!Nie!I jeszcze raz nie!.-wołałam.
-Ale.....-zaczęła Luna.
-Nie!-zawołałam ponownie.
Potem poszłam do drzwi i zapytałam kierowcy kiedy pierwszy przystanek.Odpowiedział mi że teraz w lesie.I wysiadłam.Zobaczyłam w lesie jakiegoś Pokemona psa to był Houndour.Chciałam go mieć.
-Zorua atakuj!-krzyknęłam.
Poszłam w głąb lasu razem z nimi.Zorua pokonała go w pięć sekund.
-Brawo!-zawołałam.
 Walnęłam w niego PokeBall'em.Po chwili  był mój.

C.D.N.

Od Mary - Gniew Gyarados'a i pociąg

Wstaliśmy dosyć wcześnie. Zaczęliśmy iść przy brzegu. Naglę z piany morskiej wyłonił się gigantyczny Pokemon.
- Co to? - zapytałam Rona
- To Gyarados! Chyba jest wściekły.
- Żeby to nie był ojciec tego Magikarpa, którego pokonała Luna - rzekła Lindy
- Miejmy taką nadzieję! - przestraszyła się Luna - Dewgong!
- Luna, nie - złapałam ją za rękę - Nie masz żadnych szans! Żadnych!
- To co mamy robić? - zapytała Luna
- Pozostaje wycofać się z godnością - powiedział Ron
Zaczęliśmy się cofać. Nagle Pokemon - olbrzym zaatakował. Trafił w palmę. Połamał ją kompletnie!
- Wycofujmy się szybciej! Do lasu!
Zaczęliśmy biec. Na szczęście uciekliśmy potworowi. Nagle zobaczyłam pociąg. Stał na stacji!
- Szybko! Wsiądźmy!
Zapłaciliśmy za bilety i zasiedliśmy w jednym z "pokoi". Przyjechała pani ze słodyczami na jeżdżącym stole.
- Oczywiście.
Kupiliśmy czekoladę, lizaki, pączki i inne słodkości.
- A gdzie właściwie jedziemy? - zapytał Ron
- Nie wiem - uśmiechnęłam się
C.D.N

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Od Lindy-PokeCenter.

Poszliśmy w głąb plaży.
-Patrzcie tam jest mini PokeCenter.-zawołałam.
-Tak,chodźmy.-zwołał Ron.
-Szybko za nie długo będą zamykać.-zawołała Luna.-za niecałe dziesięć minut będzie zachód słońca.
Pierwsza ustawiła się Luna,drugi był Ron,potem Mary i na końcu ja.Luna już zamówiła widziałam że ma tam jedzenie dla Pokemonów.Potem Ron zamówił też jedzenie dla Pokemonów i jednocześnie dla siebie.Mary zamówiła tak samo jak pozostali jedzenie dla Pokemonów i sobie małe picie.
-Dzień dobry...-przywitałam się.
-Witam co podać.-odpowiedziano mi.
-......Po proszę jedzenie dla pokemonów,buteleczkę wody i "Kamień Księżycowy".-poprosiłam.
-Służę pomocą.-zawołała Pan bardzo kulturalnie.-Niestety nie ma już jedzenia dla Pokemonów.Ale proszę buteleczka wody i kamień.Jeżeli panienka chce jedzenie dla pokemonów proszę iść w głąb tych palm.Razem będzie 12 zł.
-Aha mogę u pana kupić jeszcze większy koszyk.-poprosiłam.
-Oczywiście.-zawołał.-I 3 złote.
-Dziękuję ślicznie.-zawołałam uprzejmie.
Nie poszłam do przyjaciół tylko w głąb palm.Zostawiłam koszyk z produktami na ziemi i wypuściłam mojego Skitti'ego.W drapałam się na palmę i zruciłam na ziemie piętnaście kokosów.Gdy zeszłam Skitti'ego nie było był tylko Delcatty.
-Mój kochany musiałeś dotknąć kamienia.Tak.-zawołałam do niego.
Pokiwał na tak.Poszłam do mych przyjaciół z kokosami,nowym pokemonem,listkami paproci i palmy oraz z resztą produktów.
-Cześć!-zawołałam.
Dałam moim Pokemonom wszystkim oraz Pokemonom moich przyjaciół liście palmy i paproci.My wypiliśmy kokosy.Patrząc na zachód słońca na plaży.Ze skorup po kokosie zrobiliśmy miseczki dla Pokemonów.Po czym napełniliśmy je słodką wodą morską.Wszyscy wrażeniami z dzisiejszego dnia zasnęliśmy.
C.D.N.

niedziela, 28 grudnia 2014

Od Luny - Morze

Na bagnach nic nie było. Po prostu nic, prócz jednego pokemona, pokemona Lindy. Wyruszyliśmy wiec w dalszą podróż. Dotarliśmy do lasu.
- Znowuuu - Zawyłam. Ciągle tylko ten las! Do tego zachodziło słońce! Spojrzałam na pokeball Seela. Dawno z niego nie wychodził... 
- Musimy iść dalej. - Powiedziałam. 
- Jutro pójdziemy, spróbujemy znaleźć wybrzeże. - Odpowiedziała Mary, która zauważyła, że patrzę na pokeball Seela. Rano wstałam pierwsza. Szybko zjadłam jakąś kanapkę i pobudziłam innych.
- Chodźmy już! - Krzyknęłam, gdy wszyscy byli gotowi. Po kilku minutach wyszliśmy z lasu. Przed nami był piękny widok. Dotarliśmy... NAD MORZE! Uśmiechnęłam się i wypuściłam Seela do wody. Podpłynął do niego Magikarp i zaatakował. 
- Seel! Obroń się! - Seel pokonał Magikarpia. I zaczął świecić! Rósł. Zdjęłam buty i podbiegłam do niego w wodzie. Nagle przestał świecić. No, mały to on nie był... Mogłam na nim nawet jeździć...
- Luna! Twój pokemon ewoluował w Dewgonga!


C.D.N

Od Lindy-Niespodzianka.

-O co im chodzi?-zapytałam.
-Nie wiem!-zawołała Luna.
-Ja też!-powiedział Ron.
-A więc poczekajmy.-zawołała Mary.-I zobaczymy co się stanie.
Poszłam za gruby Dąb.Zobaczyłam tam Zorue.
-Budew!Atak.-pokonał ją migiem.
A ja złapałam ją w PokeBall'a.I wróciłam do reszty.
-I coś się z mieniło u was,bo u mnie tak.-zawołałam szczęśliwa.
-Nie,co się u ciebie zmieniło?-zapytała mnie Luna.
-Złapałam nowego pokemona czyli Zorue.-zawołałam.
-Brawo-zwołała Mary.
-Gratulacje.-krzykną Ron.
-Moje szczere kondolencje.-zawołała nie po ludzku Luna.
-Dzięki szczere.-zawołałam.
C.D.N.

sobota, 27 grudnia 2014

Od Mary - Bagna

- A to szkoda - powiedziałam - Chciałam rzucić ją PokeBall'em.
- Absol - mruknął mój Pokemon
- Co się stało? - zapytałam
- On czuje się nie pewnie - rzekła Lindy
- Wiem - pogłaskałam go
Nagle on z Ninetalils, Umbreonm, Absol, Squirtle, Piplup i Charmander, którzy stali obok nas zaczęli biec w stronę jakiegoś jeziora.
- Za nimi - krzyknęła Luna
Biegliśmy długo, aż do jakiś bagien. Tam zbiegłe Pokemony zaczęły węszyć.
- Piplup, co się wam stało? - zapytałam Stuarta
- Piplup! Piplup! Pi-plup! - zaczął coś tłumaczyć
C.D.N

Od Luny - Nel została pokemonem.

Dzięki rozmowom z Mary, Ronem i Lindy dowiedziałam się, że Nel to zła osoba. Wyjęłam pokeball.
- Co ty robisz? - Zapytali mnie Mary, Ron i Lindy. Ja tylko się uśmiechnęłam.
- Hej, dacie mi swoje zdjęcia? - Zawołałam do nich. Spojrzeli na mnie z zaciekawieniem.
- Bo zbieram pokemony! - I rzuciłam pokeballem. Z niego wyszedł Umbreon.
- Przepędźmy ich! - Zawołałam. Reszta paczki wyjęła swoje pokemony. Absol, Squirtle, Ninetales i mój Umbreon wykonali jeden atak. Nagle ziemia zaczęła... Latać? Można tak powiedzieć. To znaczy, to taka mgła, tylko że z ziemi... Zapomniałam jak to się nazywa...
W każdym razie, po opadnięciu mgły z ziemi, zespołu R nie było.

C.D.N

Od Mary - Bitwa

- Nel - wstałam - Możesz łaskawie sobie pójść?!
- Zamknij się! - warknęła do mnie - Nie masz nic do tego!
- Mam i to dużo - mruknęłam
- Zatkaj jadaczkę! - krzyknęła
- Przegięłaś!
- I co mi teraz zrobisz? - zaśmiała się
- Absol! - krzyknęłam
- Chcesz walczyć? Deino!
- Ha ha ha - zachichotałam - Chcesz walczyć Deino?
- Tak, jest o wiele silniejszy od tego Absol'a.
- Przekonamy się? - zaśmiałam się
Mój Pokemon od razu pokonał Deino.
- I co? - zawołałam z pogardą - Spadaj!
C.D.N



Od Lindy-Nel.

Czekaliśmy w poczekalni.Gdy weszła tam Nel i zespół R.
-Ty!-zawołaliśmy wszyscy razem.
-Ty!-Oni też tak zawołali.
-Co ty tu robisz.Już za dużo nam szkut narobiłaś.-zawołał Ron.
-Mam propozycję do Lindy.-zawołał Nel.
-Jaką?-zawołałam.
-Ale w cztery oczy.-Krzyknęła.
Podeszłam do niej gdy Mary zawołała do mnie:
-Lindy uważaj!
-Będę.-zawołałam do Mary.
-Posłuchaj mamy dla ciebie propozycję nie do odwołania.-mówiła szeptem-mogła byś do nas dołączyć.......
-Nigdy w życiu.-krzyknęłam bardzo głośno.
-.............a potem pokonamy tamtych.-dokończyła.
-Mam powtórzyć Nie-zwołałam.
C.D.N.

piątek, 26 grudnia 2014

Od Mary - Las i Center

Spakowaliśmy obóz i ruszyliśmy do lasu. Zaczął padać śnieg.
- Łał! Jak ładnie. - zachwyciłam się
- Tak! Ślicznie! - przyznała Lindy
Luna kiwnęła głową.
- Piplup! - powiedział mój Pokemon
Szliśmy już kawał drogi. Słońce już zachodziło. Śniegu mieliśmy po kostki.
- Zobaczcie Center! - krzyknął Ron
- Chodźmy.
Weszliśmy.
- Dzień dobry, pewnie zmarzliście. Wejdźcie, szybko.
- Dzień dobry - przywitaliśmy się i siedliśmy w poczekalni.
C.D.N

czwartek, 25 grudnia 2014

Od Lindy-Evolucja Charmandera w Charmeleon'a..

-Charmander patrz tam jest Rattata.Zaatakuj.-zawołałam.
Pokiwał na tak i zaatakował go walczyli bardzo długo.Ale w końcu pokonał go mój pokemon.
-Brawo!Wygrałeś!-zawołałam ze szczęścia.-Ej,czemu ty tak świecisz.
Nagle odepchnęło mnie to światło.To chyba był jego evolucja.
-Ojejku,czy ty evolujesz?-zapytałam go.
Niestety nie mógł mi odpowiedzieć.W końcu przestało świecić.
-Charmeleon?-zapytałam.
Pokiwał do mnie na TAK.
-Ojejku,nie mogę w to uwierzyć.-krzyknęłam.
Byłam taka radosna.Potem schowałam go do PokeBall'a.
-Lindy nic ci się nie stało?-zapytała mnie Mary.
-Nie nic.-odpowiedziałam.
-Słyszeliśmy twój krzyk.-zawołał Ron.-Myśleliśmy że coś ci się stało.
-Nie,nie tylko mój Charmander evoluował.-zawołałam uśmiechnięta.
-Brawo!-zawołała Mary.
-Dzięki!-Ja zawołałam.
-Gratulacje.-zawołał Ron z Luną.
-Dzięki!Dzięki!.-zawołałam podwójnie.
Potem poszliśmy do naszego mini obozu.Mary oczywiście spała na gałęzi Dębu.Luna na gałęzi drugiego Dębu.Ron spał na gałęzi Brzozy.A ja spałam w dziupli grubego Buku,było nam bardzo wygodnie.
C.D.N.

wtorek, 23 grudnia 2014

Od Mary - Dalszy trening

Byłam dumna z mojego Luxio.
- Luna, co powiesz na bitwę? Mój Electirke kontra twój Umbreon.
- Z chęcią - zawołała i rzuciła Pokeball'em
- Electrike! - zawołałam - Pokaż na co cię stać! Piorun!
Umbreon zrobił unik i zaatakował. Miał bardzo mocne ataki. Electrike się nie poddawał, podobnie jak Pokemon Luny. W końcu Elecrike poddał się.
- Electrike jest niezdolny do walki, wygrywa Umbeon. - zawołał Ron
- Dzięki za walkę, następnym razem na pewno cie pokonamy, tak, Electrike?
- Electrike!
- Powodzenia - zaśmiała się
- Czy to prowokacja? - zapytałam z uśmiechem - Absol! Co powiesz teraz?
- Umbreon, pokonaj jeszcze tego.
Jej Pokemon nie zdołał zrobić jednego ataku, a Absol uderzył. Umbreon padł na ziemię, ale nie zaatakowałam mocno....
- Uznajmy remis za obie walki - uśmiechnęłam się - Zgoda
- Zgoda - powiedziała
C.D.N

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Od Lindy- Rozmowa.

-Brawo Luna.-zawołałam miło.
-Dzięki.-powiedziała.
-Nie ma za co!-znów zawołałam.
-Mary,muszę ci coś powiedzieć.-zawołałam.
-Dobrze ale co?-zapytała mnie.
-Na osobności i w cztery oczy.-powiedziałam-A nie w osiem.
-O,dobrze.-zawołała.
-Podobno ci pokemon Evoluował?-zapytałam.
-Owszem!-odpowiedziała.-Shinx na Luxio.
-O to tobie też gratuluję.-zawołałam.
-Mi Evoluował Vulpix na Ninetales'a.-powiedziałam.-Oraz złapałam Ralts,to znaczy bardziej on mnie uratował przed Deino Nel.
-Co?Nel cię znów atakowała.-zapytała mnie.
-Owszem.-odpowiedziałam Mary.
-Zanim Ralts mnie uratował przed śmiercią,jakiś pokemon mnie bardzo mocno uderzył w plecy.A ja wtedy straciłam na chwilę przytomność.-opowiedziałam.
-Bardzo dużo przeszłaś.Prawda?-zapytał mnie.
-Tak.-odpowiedziałam.
-Ale ciekawi mnie jak go Evoluwałaś?-zapytała mnie.
-Kogo?-ja zapytałam.
-No Vulpix'a.-powiedziała.
-A jego.-po wiedziałam.-Mogę ci to opowiedzieć jeżeli chcesz?
-Chcę.-powiedziała.
-A więc to było tak.-zaczęłam mówić.-Zostawiłam Pokemony w szałasie i poszłam do lasu po paprocie i zobaczyłam Kamień Evolucji Pokemonów Ognistych i Eevee.Pomyślałam że ktoś go zgubił,ale go w końcu wzięłam.I dałam dotknąć Vulpix'owi.A potem spotkałam was.
-Aha teraz już wiem i rozumiem.-zawołała.-To mogę już iść.
-Jasne.-powiedziałam.
Potem poszłam na polane aby mój Charmander w końcu wyszedł z PokeBall'a.
C.D.N.

Od Luny - Ewolucja

Obudził mnie w nocy piorun. Więc była burza. Westchnęłam i wstałam. Mój wzrok padł na Obudzoną Chikoritę. Patrzyła na mnie. Rozejrzała się. Zauważyłyśmy dwa pokemony. Natychmiast wypuściłam Eevee. Ruszyłam do ataku z jednym z nich. Chikorita załatwiła go w pięć sekund. Drugiego pokemona sylwetkę rozpoznałam to Sneasel, typ mroczny i lodowy. Pokemon pierwszy zaatakował Eevee. Po kilku minutach walki, Ron, Mary i Lindy wstali i obserwowali walkę. Po chwili leżał pokonany, a ja chwaliłam Chikoritę i Eevee. Nagle moje pokemony zaczęły świecić.
- Luna! Twoje pokemony ewoluują! - Krzyknęła do mnie Lindy. Byłam strasznie podekscytowana. Patrzyłam na moje pokemony, myśląc w co ewoluują. Zaczęły się powiększać, a ja przenosiłam wzrok zachwycona z jednego na drugiego. Eevee przestał świecić, i ewoluuował w Umbreona. Był teraz dużo większy od wcześniej maleńkiego Eevee. Chikorita zaraz po Umbreonie przestała świecić. Była teraz Bayleefem. Byłam tak szczęśliwa! Ron, Lindy i Mary stali. Ja przytuliłam moje pokemony zadowolona z ich postępu.

C.D.N

niedziela, 21 grudnia 2014

Od Lindy-Ciężka walka i Ninetales.

Musiałam trochę potrenować z moim Vulpix'em.
-Vulpix wywołuję cię.-zawołałam.
-Vulpix,Vulpix.-powiedział po swojemu.
-No to się cieszę.-powiedziałam.
-Popatrz tam jest Bulbasaur. Spróbuj go zaatakować.Dobrze?-powiedziałam do mego Pokemona.
Pokiwał do mnie główką.Na tak.Potem powalczył z nim i wygrał.Ja poszłam do lasu on sobie siedział z Ralts'em w szałasie z lian.Zobaczyłam kamień Evolucji pokemonów ognistych i Eevee której jeszcze nie mam.Wzięłam go ze sobą.Gdy do szłam do szałasu.
-Vulpix'sie dotknij tego kamyczka.-poprosiłam go o to.
I znów pokiwał główką.Gdy go dotkną zaczęło świecić bardzo rażące światło,a on zaczął się powiększać i wydłużać.Nagle z Vulpix'a stał się Ninetales.
-Ojejku ale ty jesteś piękny.-powiedziałam.
C.D.N.

Od Mary - Trening i Luxio

- Co dziś robimy? - zapytał Ron
Zeszliśmy z góry. Odzyskaliśmy Pokemony i byliśmy na łące.
- Ja chcę potrenować - uśmiechnęłam się - Shinx!
Z Pokeball'a wyskoczył mały, wesoły Pokemon.
- Shinx - uśmiechnął się
- Dobrze - pogłaskałam go. Zobaczyłam Pidgey'a - Atakuj!
Shinx od razu pokonał go. Później walczyliśmy z innymi Pokemonami.
- Brawo - przytuliłam go.
Nagle on zaświecił jasnym światłem. Trwało to chwilę. Z połysku wyskoczył Luxio. Mój Shinx ewoluował.
- Shinx to znaczy Luxio - wzięłam go na ręce chodź był już ciężcy - Teraz mamy wiele nowych możliwości!
- Luxio! - uśmiechnął się
C.D.N

piątek, 19 grudnia 2014

Od Lindy-Moje pokemony i nowy.

Potem gdy odnalazły się moje pokemony,poszłam w głąb lasu.Tuż za nim jest polana z wieloma Pokemonami.Ja miałam ochotę na Pokemona który się nazywa Ralts.Muszę go po prosty mieć.
-Mukraw wywołuję cię.-zawołałam.
-Mukrw!-powiedział po swojemu.
Usłyszałam głos który doskonale znałam,to był głos mojej byłej koleżanki czyli Nel.Nie wiedziałam gdzie jest tylko ją słyszałam.
-Lindy,Witaj ponownie!-zawołała.-Deino atak.
-Mukraw unik i trąba powietrzna.-zawołałam.
-A więc tak.Deino użyj Bite.-krzyknęła tamta.
-O tylko na tyle cię stać Nel.-zawołałam.
W pewnej chwili ktoś mnie walną w plecy,to był jakiś pokemon który był bardzo silny.Mój Pokemon schował się do PokeBall'a.A ja upadłam i straciłam przytomność.Za nim upadłam zobaczyłam za sobą Zespół R.Nel chciała aby Deino mnie zabił do końca.Ale zanim to zrobił jakiś Pokemon uderzył go swą mocą i to był Ralts.Który mnie obronił.Ja leżałam na ziemi otoczona pnączami.A gdy się obudziłam Zespołu R nie było.
-To ty ich pokonałeś?-zapytałam Pokemona ale wciąż byłam bardzo słaba.
Pokiwał do mnie główką jako tak.
-Dziękuję,ci że mnie uratowałeś.-po dziękowaałam mu.
Potem położyłam PokeBall na ziemi i zostawiłam.
-Jeżeli chcesz  możesz być moim pokemonem jeżeli chcesz.-zawołałam.
Pokemon podszedł do niego i we szedł.
C.D.N.

Od Mary - Zespół R

- Ile jeszcze mamy czekać na Pokemony?! - mruknęłam do Lindy
- Nie wiem
Nagle zza PokeCenter wyleciał balon. Siedział w nim zespół R.
- Dziękujemy za Pokemony - wykrzyknęli
- Co? - Ron z Luną wyskoczył z budynku
- Absol! - krzyknęłam
- Czyli nie oddałaś wszystkich Pokemonów? - mruknął James - Carnivine
- Absol, wiesz co robić!
Mój Pokemon skoczył i pokonał wroga. Później przebił balon i wyciągnął torbę z niego. Były tam Pokeball'e.
- Dziękuję - pogłaskałam go
C.D.N

środa, 17 grudnia 2014

Od Lindy-Dalsze czekanie na moje Pokemony.

-Mary to i tak niczego nie zmienia,wiesz o tym bardzo dobrze.Prawda.-Zawołałam do niej i ją przytuliłam.
-Tak,jasne oczywiście.-zawołała ze smutkiem i weszła do środka.
Ja weszłam chwilę po niej.Myślałam że Mary się na mnie pogniewała ale nie miałam takiej myśli.Miałam nadzieję że mnie Mary będzie lubić nadal.Potem podeszłam do niej i gadałyśmy bardzo długo.
-Mary pogadajmy jeszcze raz!-zawołałam.
-Dobrze.-zawołała.
Wyszłyśmy na dwór.
C.D.N.

wtorek, 16 grudnia 2014

Od Mary - Rozmowa z Lindy

- Witaj Lindy - przytuliłam się i podałam jej PokeBall - To twój Budew.
- Dziękuję, że się nim zaopiekowałaś.
- Teraz muszę ci coś  pokazać - złapałam ją za rękę
Poszliśmy na małą polanę. Rzuciłam PokeBall'em. Wyskoczył Absol.
- Masz już Absol'a?! - ucieszyła się
- Tak, to mój nowy przyjaciel - powiedziałam
Później długo rozmawialiśmy.
C.D.N

niedziela, 14 grudnia 2014

Od Lindy-Znajoma postać.

Gdy doszłam tam,skąd dochodziły krzyki Mary nikogo tam nie było.Zaczęłam się wspinać na górę lecz najpierw schowałam Charmander'a.Kiedy się wspięłam zobaczyłam PokeCenter pomyślałam że pójdę naładować Pokemony.Gdy tam weszłam zobaczyłam Mary.Lunę i Ron'a.
-Lindy!-zawołała uśmiechnięta Mary.
Witaj!-zawołali Luna i Ron.
-Witam w PokeCenter.-zawołała osoba podobna do Nel.
Najpierw pomyślałam że to ona i zespół R.
-Dzień dobry.Czy mogę naładować pokemony?-zapytałam.
-Oczywiście!Po proszę wózek.-zawołała dziewczyna.
Położyłam na nim tylko dwa pokemony Murkraw'a i Hoothoot'a.Mary i reszcie jeszcze nie oddli Pokemonów.Ja musiałam jeszcze czekać.
Podeszłam do kasy której jak myślałam pilnował James z zespołu R.
C.D.N.

sobota, 13 grudnia 2014

Od Mary - PokeCenter

Dalej się wspinaliśmy. Absol asekurował nas. Nagle zobaczyliśmy budynek.
- To PokeCenter - rzekł Ron
- Chodźmy - uśmiechnęła się Luna
Schowałam Absol'a do PokeBall'a przed wejściem do budynku.
- Dzięki - pożegnałam się z nim
Weszliśmy.
- Dzień dobry, halo? - zawołałam
Naglę przez wejście weszły trzy osoby. Były podobne do Nel, Jamesa i Jessie plus Meowth. Ale przymknęłam tylko oczy...
- Dzień dobry, dziękujemy za odwiedzenie Center.
Też się przywitaliśmy. Podwieźli stół na PokeBall'e.
- Proszę położyć tu PokeBall'e. Zapewnimy im SPA i dobre karmienie.
Moi przyjaciele położyli ja też. Tylko zostawiłam Absol'a i Piplup'a. Coś mi nie pasowało. Na szczęście nikt się nie skapnął.
C.D.N

Od Lindy-Usłyszany krzyk.

Usłyszałam krzyk Mary pomyślałam że jej coś się stało a więc poszłam w tamtą stronę.Szłam trochę wolniej ponieważ,byłam zmęczona po tak długiej drodze a teraz tam wracam drugi raz.
-Co to  tam za krzakami siedzi.-zapytałam Charmandera.
Zobaczyłam że nie mam go na ramieniu.Zza krzaka wyskoczył właśnie on.
-Czemu ze skoczyłeś mi?-zapytałam go.
-Charmander! Charmander!-odpowiedział mi po swojemu.
-Oj,mój malutki ja cię nie rozumiem niestety.-odpowiedziałam mu ze smutkiem.
-Charmander!-odpowiedział płacząc.
-Przykro mi na prawdę.-odezwałam się.
C.D.N.

piątek, 12 grudnia 2014

Od Mary - Absol

Byłam zachwycona widokiem Absol'a. Jest to piękny Poke - pies. Rano zobaczyłam obok siebie PokeBall.
- To Budew - powiedziałam - Lindy! Tu jest twój Pokemon.
Zawołałam przyjaciółkę. Nie było jej.
- Znów odeszła. Ale dlaczego zostawiła tu Budew'a?
Opowiedziałam to przyjaciołom.
- Dziwne - rzekł Ron - Ale nie mamy teraz czasu na gadanie. Wspinajmy się dalej.
- Tak, chodźmy - rzekła Luna
Zaczęliśmy. Byliśmy już wysoko na skale. Naglę płyta obsunęła się pode mną.
- Mary! - krzyknął Ron i próbował mnie złapać. Chwycił za plecak, ale zsunęłam się. Plecak został w rękach kolegi. Spadałam. Naglę zahaczyłam o coś koszulką. Wciągnęło mnie do środka jaskini. Obejrzałam się. Złapał mnie Absol. Zahaczyłam o róg.
- Dziękuję - pogłaskałam go
- Absol - odezwał się
- Nie wiem jak ci się odwdzięczyć - zaczęłam rozmowę i wstałam
Zaczął mnie prowadzić po jaskiniach. Po dłuższej drodze zobaczyliśmy Zubaty.
- Nie mam przy sobie swoich Pokemonów. - powiedziałam smutno
Pokemony nas zaatakowali. Jednak Absol był silniejszy. Pokonał całe stado.
- Jeszcze raz dziękuję.
Zobaczyłam światło. Wyjście. Tam stali Ron i Luna - bardzo smutni.
- Mary - przytulili mnie
- Absol - rzekł Pokemon i odszedł
- Czekaj - wyjęłam PokeBall z plecaka (Ron oddał). - Jeżeli chcesz możesz być ze mną lub nie, ale to twój wybór.
Położyłam PokeBall na kamieniu. Jednak Pokemon odszedł.
- Dziękuję  i cześć - pożegnałam się
Zaczęliśmy iść. Naglę usłyszałam:
- Absol!
Odwróciłam się. Absol dotknął PokeBall. Od razu się złapał.
- Jak fajnie! Jest mój. Dziękuję Ci Absol! - przytuliłam PokeBall.
Ruszyliśmy dalej.
C.D.N

czwartek, 11 grudnia 2014

Od Lindy-Hoothoot.

Byłam z nimi w jaskini,obudziłam się o czwartej ponieważ chciałam iść jak najwcześniej zapomniałam tylko PokeBall'a z Budewem który leżał obok Mary.Nie wracałam się już bo byłam za daleko od jaskini.Zobaczyłam Hoothoot'a.
-Jest mój!-zawołałam.
-Lilipup.Atak.-krzyknęłam.
-Brawo.-zawołałam.
Był mój.
C.D.N.

środa, 10 grudnia 2014

Od Mary - Wspinaczka

Byliśmy już przy podnóżu góry.
- To tu - powiedziałam - Niedługo Absol będzie mój.
- Absol to bardzo silny Pokemon - rzekł Ron (znawca ;-;)
Zaczęliśmy wspinaczkę.
- Pidgey! - wywołałam tego stworka - Poszukaj bezpiecznej jaskini.
- Pidgey! - odezwał się
Staliśmy na mocno przymocowanej płycie skalnej. W końcu ptaszek wrócił. Wskazał nam drogę do jaskini. Tam rozłożyliśmy mały obóz. Luna rozpaliła ognisko. Poszliśmy spać.
- Mary wstań - obudziła mnie Lindy
- Tak? - szepnęłam
- Zobacz - pokazała mi wyjście z jaskini
Na jednym ze szczytów siedział Pokemon. Był podobny do psa. Miał dziwny jakiś taki "miecz" po jednej stronie pyszczka.
- To on, Absol - ucieszyłam się
Pokemon usłyszał i uciekł.
- Znajdziemy go jutro, chodźmy spać. - poradziła Lindy
- Dobrze - położyłam się i usnęłam
C.D.N

sobota, 6 grudnia 2014

Od Lindy-Mam dziś szczęście.

Szłam osobno nie z Mary i innymi ponieważ odeszłam od niech i ze względu na to że z Luną mamy te same pokemony.A co by się stało gdybyśmy pomyliły sobie Vulpixy  oskarżyły byś my się na wzajem i by było po przyjaźni.
Nagle z zauważyłam Murkrow'a musiałam mieć Pokemona ptaka.
-Pachirisu!Atak!szybko!-zawołałam.
-Pachirisu!-Zawołał mój dzielny pokemon.
-Brawo.Malutki.-Zawołałam do niego ze szczęścia.
-Pachi!-zawołał.
Noto miałam kolejnego pokemona chciałam jeszcze mieć jednego Zubat'a.On jest bardzo fajnym pokemonem,jak i słodkim.
Jak na za wołanie go zobaczyłam.Pomyślałam i mam.
-Budew atakuj szybko.-zawołałam.
-Brawo Budew zwyciężasz.-krzyczałam.
C.D.N.

Od Mary - Nowy Pokemon i góry

- Muszę go mieć - uśmiechnęłam się
Zaczęliśmy walkę.
- Piplup! Pokaż na co cię stać! - powiedziałam
- Piplup! - odezwał się
- Bom-belkowy promień!
Stuart walczył lepiej niż elektryczny Pokemon. Rzuciłam w niego i udało się.
- Tak - zawołałam - Chodźmy dalej.
Szliśmy wesoło. Za lasem wyłaniały się już góry.
- To nie daleko! Niedługo zdobędę Absol'a. - powiedziałam
C.D.N