środa, 31 grudnia 2014

Od Mary - Zabawa

Nie rozumiem czemu Lindy chciała wysiąść. Bardzo fajnie się bawiliśmy; oglądaliśmy spłoszone stada Ponyt. Uciekały przed stadem Pyroar'ów.
- Jacy oni piękni! - uśmiechnęłam się
- Tak, tylko zaraz jakaś Ponyt'a zginie - mruknął Ron
- Pesymista. - warknęłam
- Ne ne ne - zaczął nucić
- Spójrzcie - krzyknęła Luna - Wesołe miasteczko. Tylko takie pokemonowe!
Wyjrzałam przez okno.
- Tak! To miasteczko!
- Kolejna stacja! Wesołe miasteczko leśne! - zawołał konduktor
- Wysiądźmy tutaj!
Wysiedliśmy i kupiliśmy bilety do miasteczka. Były pluszaki Pokemony, zabawki Poke, jedzenie przypominające Pokemony! Nawet balony! Dostrzegłam Piplup'a i Sneasel'a!
- Jak tutaj pięknie - westchnęłam - Szkoda, że nie ma Lindy
- Sama chciała wysiąść - rzekł Ron
C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz