- Znowuuu - Zawyłam. Ciągle tylko ten las! Do tego zachodziło słońce! Spojrzałam na pokeball Seela. Dawno z niego nie wychodził...
- Musimy iść dalej. - Powiedziałam.
- Jutro pójdziemy, spróbujemy znaleźć wybrzeże. - Odpowiedziała Mary, która zauważyła, że patrzę na pokeball Seela. Rano wstałam pierwsza. Szybko zjadłam jakąś kanapkę i pobudziłam innych.
- Chodźmy już! - Krzyknęłam, gdy wszyscy byli gotowi. Po kilku minutach wyszliśmy z lasu. Przed nami był piękny widok. Dotarliśmy... NAD MORZE! Uśmiechnęłam się i wypuściłam Seela do wody. Podpłynął do niego Magikarp i zaatakował.
- Seel! Obroń się! - Seel pokonał Magikarpia. I zaczął świecić! Rósł. Zdjęłam buty i podbiegłam do niego w wodzie. Nagle przestał świecić. No, mały to on nie był... Mogłam na nim nawet jeździć...
- Luna! Twój pokemon ewoluował w Dewgonga!
C.D.N
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz