niedziela, 28 grudnia 2014

Od Luny - Morze

Na bagnach nic nie było. Po prostu nic, prócz jednego pokemona, pokemona Lindy. Wyruszyliśmy wiec w dalszą podróż. Dotarliśmy do lasu.
- Znowuuu - Zawyłam. Ciągle tylko ten las! Do tego zachodziło słońce! Spojrzałam na pokeball Seela. Dawno z niego nie wychodził... 
- Musimy iść dalej. - Powiedziałam. 
- Jutro pójdziemy, spróbujemy znaleźć wybrzeże. - Odpowiedziała Mary, która zauważyła, że patrzę na pokeball Seela. Rano wstałam pierwsza. Szybko zjadłam jakąś kanapkę i pobudziłam innych.
- Chodźmy już! - Krzyknęłam, gdy wszyscy byli gotowi. Po kilku minutach wyszliśmy z lasu. Przed nami był piękny widok. Dotarliśmy... NAD MORZE! Uśmiechnęłam się i wypuściłam Seela do wody. Podpłynął do niego Magikarp i zaatakował. 
- Seel! Obroń się! - Seel pokonał Magikarpia. I zaczął świecić! Rósł. Zdjęłam buty i podbiegłam do niego w wodzie. Nagle przestał świecić. No, mały to on nie był... Mogłam na nim nawet jeździć...
- Luna! Twój pokemon ewoluował w Dewgonga!


C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz